Historia Fezu sięga VIII wieku naszej ery, do założenia go przez Idrisa I. Od początków IX wieku za sprawą Idrisa II został stolicą Maroka. Na przełomie XII i XIII wieku za panowania marokańskiej dynastii Almohadów stracił na znaczeniu, a stolica została przeniesiona do Marrakeszu.
Planując zwiedzanie miasta, warto zaplanować dotarcie na południowe wzgórze z Borj Sud (Południowa wieża). Baszta zbudowana została przez Sułtana Ahmeda al Mansoura na przełomie XVI i XVII wieku, w celu monitorowania miasta. Ze wzgórza zachwyci Was widok na Starą Medynę.
Udając się na Borj Sud przejeżdża się przez ozdobną bramę i mija wzgórze El- Qolia z grobowcami Merynidów sułtanów panujących w Maroku między XIII a XV wiekiem.
Pałac królewski Dar al–Makhzen wybudowano w dzielnicy Fez El Jdid przy Placu Mechouar porośniętym palmami. Niestety nie jest udostępniony do zwiedzania, można zobaczyć go tylko z zewnątrz. Budynek charakteryzują wielkie ozdobne, pięknie rzeźbione drzwi wykonane z cedru. Jest ich siedem.
Niedaleko pałacu, po prawej stronie, położona jest Mellah – dzielnica żydowska założona w 1438 roku. Budynki w tej części mają duże okute okna i balkony wychodzące na ulice.
W tym egzotycznym miejscu można poczuć się swojsko, gdy widzi się bociany, które liczne zasiedliły wieże przy bramie Bab Semmarine.
Podczas pobytu w Fezie obowiązkowym punktem zwiedzania miasta powinien być spacer po pełnej sprzeczności medynie – Fes el Bali. Czym zachwyci lub zniechęci do siebie?
Fes el Bali jest najstarszą murowaną częścią Fezu i najlepiej zachowaną medyną świata arabskiego. W 1981 roku znalazła się na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Jest niewątpliwie zatłoczona, pełna kolorów, zapachów i w wielu miejscach bardzo zniszczona.
Do otoczonej murami medyny, wchodzi się przez liczne bramy, a za jedno z głównych wejść uważana jest dwukolorowa brama Bab Bou Jeloud z 1913 roku. Z zewnątrz pokryta jest niebieską mozaiką, od strony wewnętrznej zieloną. Spoglądając przez bramę w stronę medyny zobaczycie meczet oraz minaret Madrasy Bou Inania.
Madrasa Bou Inania to najważniejsza instytucja religijna w Fezie. Może do niej zajrzeć nie tylko wyznawca islamu. Jest ona jednym z nielicznych miejsc religijnych w Maroku, udostępnionych zwiedzającym innych wyznań. Gdy już będziecie na wewnętrznym dziedzińcu, zwróćcie uwagę i przyjrzyjcie się ażurowym zdobieniom i misternie wykonanym ścianom sądu. Koronkowa robota.
Meczet Al-Karawijjin Jego powstanie datuje się na IX wiek, uważany jest za jeden z najstarszych uniwersytetów świata. Nauczano w nim Koranu. Jeżeli nie jesteś wyznawcą islamu, na dziedziniec z misą ablacyjną ustawioną na środku, możesz zajrzeć tylko przez bramę. Do meczetu prowadzi kilka wejść.
Mauzoleum Moulay Idrisa II patrona i założyciela Fezu. Prowadzi do niego okazałe wejście, zapowiadające przepych. Niestety niemuzułmanom nie jest dane wejść do jego wnętrza.
Muzeum Sztuki i Rękodzieła Nejjarine przy placu stolarzy Place en-Nejjarine. Nie byłam wewnątrz, ale wejście jest zachęcające. Po prawej stronie muzeum znajduje się najstarsza w mieście, XIX-wieczna fontanna.
Pamiętajcie, że można się zagubić w labiryncie kilku tysięcy krętych uliczek medyny. Niektóre są tak wąskie, że nie sposób się w nich minąć. Po sieci uliczek odbywa się ruch pieszy. Towary przenoszone są często na plecach lub przewożone wózkami a nierzadko na osiołkach. Wiele murów w obrębie medyny wymaga remontu, niejednokrotnie są popękane i obdrapane.
Na terenie medyny znajdują się liczne suki-targowiska, zakłady rzemieślnicze, restauracje.
Na niektórych stoiskach zobaczycie zdjęcia rodziny królewskiej np. umieszczone pomiędzy słodkościami.
Place Seffarine czyli Plac Kotlarzy skupia wytwórców przeróżnych naczyń z miedzi. Jest założony licznymi garnkami ustawionymi na ziemi lub wywieszonymi na ścianach domów. Można tu podejrzeć technikę produkcji prezentowanych wyrobów.
Garbarnia Chouwara to jedna z najstarszych garbarni na świecie, działająca od XI wieku, jest chyba najbardziej charakterystycznym miejscem w Fezie, bardzo chętnie fotografowanym ze względu na kolorystykę.
W garbarni metodą manufakturową wyprawia się skóry. Technologia niezmienna jest od stuleci. Skóry moczone są w betonowych kadziach w moczu, więc można sobie wyobrazić towarzyszący temu zapach. Przy wejściu, odwiedzający otrzymują gałązki mięty, które przytykane do nosa niwelują nieco przykrą woń. Bardziej wrażliwe osoby mogą mieć kłopot z zaakceptowaniem fetoru. Nasz sanepid dawno zamknąłby taki zakład z obdrapanym tynkiem. Pracownicy bez odzieży ochronnej, brodząc niejednokrotnie w kadziach, wyciągają ufarbowane skóry, rozkładają powyżej do suszenia na słońcu. Ich pracę podejrzeć można z góry, z zakładu, w którym oferowane są do kupienia ostateczne efekty pracy. Pamiętajcie, te kolorowe zdjęcia robione z góry wychodzą interesująco, natomiast nie ukazują odczuć odbieranych przez zmysł węchu.
Warto też zajrzeć do wytwórni mozaik, nieodzownego elementu architektury Maroka. Podejrzycie tam proces ich wytwarzania, ręczną robotę wielu rzemieślników ślęczących nad malutkimi kolorowymi kawałkami, z których układają przepiękne ornamenty. Praca wre jak w dawnych manufakturach, wszystko wykonywane ręcznie i wypalane w starych piecach.
Patrząc na mozaiki i widząc jaki jest proces ich tworzenia od razu wzbudził się mój szacunek dla ich twórców. Można tam kupić kubki, miski, wazony nawet stoły. Przy zakupie pamiątek o dużych gabarytach, oferowano wysyłkę do Polski.
Chętni mogą i miłośnicy rękodzieła mogą wybrać się do wytwórni materiałów lub dywanów.
Wpisy dotyczące innych marokańskich miast zamieściłam w kategorii Maroko.
Pierwsze zdjęcie – jakbym widziała Ateny. Szpilki nie wsadzisz 🙂
Rzeczywiście stara część Fezu to ciasna zabudowa. Medyna z wąskimi uliczkami, samochód się tam nie wciśnie, na niektórych to i z mijaniem się pieszych jest kłopot.
Piękne zdjęcia, aż chce się znowu wziąć urlop i wyjechać na dłużej 🙂
Oj prawda. Ja tak czekam do ferii.